Kryzys zagląda w oczy belgijskim policjantom. Funkcjonariusze nie mają pieniędzy na znaczki, dlatego nie wysyłają mandatów. Piraci drogowi zacierają ręce i liczą na to, że ten stan będzie trwał jak najdłużej.

Z powodu kryzysu dział wysyłki pocztowej belgijskiej policji nie ma już ani grosza. Dlatego zalegają w nim tysiące niewysłanych mandatów. Sytuację pogarsza fakt, że w ogóle jest ich więcej niż zwykle, bo z powodu kryzysu policja częściej  karze kierowców.

Problemy funkcjonariuszy dają piratom drogowym szansę na bezkarność. Jeżeli mandat zostanie dostarczony  z opóźnieniem, to są podstawy, by go podważyć. Jest oczywiste, że jeżeli mandat zostanie dostarczony ze znacznym opóźnieniem, to nawet trudno sobie przypomnieć o jakie wykroczenie chodzi - mówi naszej korespondentce adwokat specjalizujący się w kodeksie drogowym Henri Laquay. Podkreśla, że zgodnie z prawem mandat musi być doręczony w przeciągu 15 dni od wykroczenia. Jeżeli termin zostanie przekroczony, to można kontestować mandat argumentując, że policja nie przestrzega prawa - podkreśla.

Policja federalna ma nadzieję, że nowe pieniądze pojawią się w jej budżecie w ciągu 11 dni. Jeżeli ta się nie stanie, to funkcjonariusze zniszczą wszystkie mandaty, które nie będą mogły być wysłane w terminie przewidzianym przez prawo.