Francuski urząd bezpieczeństwa lotnictwa cywilnego BEA ujawnił zdjęcia wraku francuskiego airbusa, który rozbił się w 2009 roku. Do fragmentów samolotu leżących na dnie Atlantyku dotarły bezzałogowe pojazdy. Na fotografiach widać m. in. jeden z silników i fragment podwozia. W szczątkach airbusa znajdują się ciała osób, które zginęły w katastrofie.

Operacja podniesienia z dna Atlantyku wraku francuskiego airbusa z ciałami ofiar katastrofy z 2009 roku może się rozpocząć za trzy -cztery tygodnie - poinformowała francuska minister ochrony środowiska i transportu Nathalie Kosciusko-Morizet.

W trakcie dotychczasowych poszukiwań nie natrafiono na czarne skrzynki, których zapisy mogłyby pomóc w ustaleniu przyczyn tragedii. Najwięcej zwolenników ma hipoteza, według której wypadek spowodowało zatkanie przez osadzający się lód ciśnieniowego wskaźnika prędkości lotu (tzw. rurki Pitota).

Obecna, czwarta już akcja poszukiwawcza jest prowadzona przez statek ratowniczy, wyposażony w bezzałogowe pojazdy podwodne. Francuski urząd bezpieczeństwa lotnictwa cywilnego BEA poinformował w sobotę o znalezieniu dużej części wraku wraz z silnikiem i fragmentem kadłuba, a minister ochrony środowiska Kosciusko-Morizet oświadczyła, że wewnątrz są ludzkie szczątki.

Mamy coś więcej niż ślady, mamy ciała. Identyfikacja jest możliwa - powiedziała minister radiu France Inter.

Jak zaznaczył minister transportu Thierry Mariani, informacje o znalezisku zostaną przedstawione na spotkaniu z rodzinami ofiar pod koniec bieżącego tygodnia, a wcześniej nie będzie się publikować żadnych szczegółów na ten temat.

To prawda, że widziano ciała, ale ze względu na drażliwą naturę sprawy wolimy zatrzymać szczegóły dla rodzin - powiedział Mariani radiu France Info.