​Mimo desperackich, prowadzonych do ostatniej chwili zabiegów obrońców, w stanie Arkansas wykonano w piątek rano (czasu polskiego) pierwszą od roku 2005 egzekucję. Kontrowersje budzi jednak decyzja władz tego stanu zmierzająca do wykonania ośmiu egzekucji w ciągu 11 dni. Decyzję podjęto po tym jak producent Norcuronu - środka zwiotczającego mięśnie, stosowanego przed śmiertelnym zastrzykiem - odmówił władzom stanowym dalszej sprzedaży tego środka. Stan Arkansas posiada zapasy Norcuronu tylko do końca kwietnia.

Stracony został 51-letni Ledell Lee, uznany przez sąd przysięgłych za winnego dokonania w roku 1993 wyjątkowo brutalnego zabójstwa 26-letniej kobiety w celach rabunkowych. Do egzekucji użyto kombinacji trzech substancji wstrzykniętych skazanemu.

Planowana tej samej nocy egzekucja 47-letniego Staceya Johnsona, skazanego za zamordowanie w 1993 r. 25-letniej matki dwojga dzieci, na podstawie decyzji sądu została wstrzymana na czas nieokreślony.

Johnson, mimo że dzieci zamordowanej rozpoznały go jako zabójcę, zawsze utrzymywał, że jest niewinny i poprzez swojego adwokata z lewicowej organizacji American Civil Liberties Union (Amerykański Związek Swobód Obywatelskich) domaga się zbadania po raz kolejny, przy użyciu obecnie stosownych metod sekwencjonowania DNA, próbek krwi pobranych 24 lata temu na miejscu zbrodni.

Władze Arkansas zamierzają do końca miesiąca wykonać jeszcze dwa wyroki śmierci. Sześć innych planowanych w tym stanie egzekucji zostało wstrzymanych na czas nieokreślony decyzją sądów różnych instancji.

Władze Arkansas z republikańskim gubernatorem Asą Hutchinsonem podjęły kontrowersyjną decyzję wykonania w ciągu 11 dni ośmiu egzekucji, gdy producent środka zwiotczającego mięśnie Norcuron (bromek wekuronium), stosowanego przed śmiertelnym zastrzykiem, odmówił władzom stanowym dalszej sprzedaży tego środka.

Norcuron umożliwia obezwładnienie skazanego przed zastrzykiem trucizny powodującej wstrzymanie pracy serca. Jego użycie uwalnia władze od zarzutu pogwałcenia 8. poprawki do Konstytucji Stanów Zjednoczonych zabraniającej "stosowania okrutnych i niezwykłych kar" (tortur).

30 kwietnia wygaśnie termin przydatności do użycia Norcuronu znajdującego się obecnie w posiadaniu władz penitencjarnych stanu Arkansas.

Producent, Norcuronu, firma farmaceutyczna McKesson Co., argumentuje, że władze stanu Arkansas nabyły tę substancję pod fałszywym pretekstem, a więc nielegalnie, uzasadniając swoje zamówienie "potrzebami lecznicy więziennej", a nie tym, że środek ten będzie stosowany razem z innymi substancjami w trzech zastrzykach podczas egzekucji. Władze stanowe zapowiedziały odwołanie się od tego wyroku.

Zdaniem władz stanowych taktyka obrońców zmierza do zablokowania egzekucji do końca kwietnia, tak aby wygasł termin przydatności Norcuronu posiadanego przez ten stan. Jeśli taka taktyka okaże się skuteczna, władze Arkansas nie będą miały możliwości wykonania wyroków śmierci tą metodą do czasu znalezienia innego dostawcy Norcuronu, bądź zmiany przez stanowy parlament metody wykonywania egzekucji.

Badania opinii publicznej wykazały, że 2/3 mieszkańców stanu Arkansas opowiada się za karą śmierci za morderstwo.

Przeciwnicy kary śmierci i przedstawiciele organizacji humanitarnych nazywają planowane w Arkansas wykonanie wyroków śmierci "masową egzekucją".

Przywódcy religijni różnych wyznań, w tym papież Franciszek i Konferencja Biskupów Kościoła Katolickiego w Stanach Zjednoczonych zaapelowali do gubernatora Hutchinsona, by skorzystał z prawa łaski i zamienił  wyroki śmierci na karę dożywotniego więzienia.

Hutchinson wykluczył taką możliwość. Kiedy wyznaczyłem daty (egzekucji), zdawałem sobie sprawę, że w jednym bądź w kilku przypadkach będą opóźnienia. Oczekiwałem jednak, że sądy pozwolą na wykonanie wyroków (...), tym bardziej, że Sąd Najwyższy stanu Arkansas wielokrotnie rozpatrzył każdy z tych wyroków i za każdym razem uznał winę każdego ze skazanych - oświadczył.

Mimo decyzji Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, który w 1976 r. przywrócił - po 4-letnim moratorium - karę śmierci, obecnie egzekucje dopuszczalne są  tylko w 19 z 50 stanów USA oraz w jurysdykcji rządu federalnego i amerykańskich sił zbrojnych.

Na wykonanie wyroku śmierci oczekuje obecnie w Stanach Zjednoczonych ponad 2 tysiące skazanych.

Jak wynika z danych resortu sprawiedliwości, w 2012 roku przeciętny czas od wydania wyroku śmierci do jego wykonania wynosił 15 lat i 8 miesięcy.

(ph)