Trzeci, najwyższy, stopień alertu z powodu upałów obowiązuje dziś w 23 włoskich miastach. Władze ostrzegają, że temperatury, które przekroczą w wielu miejscach 40 stopni Celsjusza, mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia.

Włoskie ministerstwo zdrowia wprowadziło czerwony stan alarmowy m.in. w Rzymie, Mediolanie, Neapolu, Turynie, Florencji, Palermo, Bolonii, Cagliari, Perugii i Trieście. Słupki rtęci powędrują tam w okolice 40. kreski i wyżej.

Według meteorologów, ten weekend będzie najgorętszy od początku lata. Niedzielę synoptycy nazwali nawet "piekielną".

Naukowcy z Bolzano, czyli rejonu Dolomitów, bacznie i z niepokojem przyglądają się lodowcom, bo i na nich - jak podkreślają - odbijają się afrykańskie upały w ostatnich tygodniach. Na wysokości 3 000 metrów nad poziomem morza temperatura wynosi 15 stopni, a zero termiczne rejestruje się dopiero na wysokości 4500 metrów n.p.m.

Już wiadomo, że tegoroczne lato we Włoszech pobiło rekord dotychczas uważanego za najgorętsze sprzed 12 lat. Synoptycy mówią nawet, że to najbardziej upalne lato od 136 lat.

(edbie)