Pięć z ośmiu ofiar śmiertelnych wtorkowego zamachu na Manhattanie to obywatele Argentyny. Mężczyźni byli przyjaciółmi, którzy przybyli do Nowego Jorku, by świętować 30. rocznicę zakończenia nauki w liceum w argentyńskim mieście Rosario - informuje telewizja BBC.

Argentyńskie ministerstwo spraw zagranicznych potwierdziło już śmierć pięciu mężczyzn, którzy byli częścią większej grupy odwiedzającej Nowy Jork. Kolejny Argentyńczyk, który odniósł rany w zamachu, przebywa obecnie w szpitalu. W Rosario ogłoszono trzydniową żałobę.  

Szóstą ofiarą wtorkowego ataku był obywatel Belgii. Tożsamości dwóch pozostałych ofiar, jak na razie, nie ujawniono.

Zamachowiec wjechał wczoraj wynajętą furgonetką w pieszych i rowerzystów na ścieżce rowerowej nad brzegiem rzeki Hudson na Manhattanie. Zginęło co najmniej osiem osób, a 11 zostało rannych.

Jak poinformował na Twitterze konsul generalny w Nowym Jorku Maciej Golubiewski, nie ma doniesień o ofiarach wśród Polaków. Zapewnił jednocześnie, że polska placówka dyplomatyczna na bieżąco monitoruje sytuację.

Zamach w Nowym Jorku. "Tchórzliwy akt terroru obłąkanego osobnika"

(ph)