Tożsamość wielu ofiar piątkowych zamachów w Paryżu nie została jeszcze potwierdzona. Zdesperowane rodziny szukają swych zaginionych bliskich w szpitalach, a także za pośrednictwem internetu i mediów społecznościowych.

Hasztagi #rechercheParis i #rechercheBataclan na portalu Twitter są od piątkowego wieczoru jedną z najważniejszych dróg poszukiwania osób zaginionych po atakach terrorystycznych w stolicy Francji. Władze potwierdziły, że w zamachach zginęło 129 osób, a 352 zostały ranne. Aż 89 osób zginęło w sali koncertowej Bataclan. Identyfikacja wszystkich ofiar potrwa co najmniej kilka dni.

Rodziny i przyjaciele zaginionych publikują na Twitterze fotografie poszukiwanych z prośbą o informację. Wpisy są zamieszczane w różnych językach.

Od dwóch dni bliscy zaginionych szukają ich w szpitalach, wypytują na komisariatach. Ministerstwo spraw wewnętrznych uruchomiło specjalną stronę internetową, na której można zgłosić poszukiwania. Policja kontaktuje się z każdym, kto zamieści zgłoszenie. Oficer policji zadzwonił do mnie kilka minut po wysłaniu zgłoszenia. Pytał, jak wygląda moja córka, co miała na sobie. Potem powiedział, ze na razie nie została zlokalizowana ani zidentyfikowana. Od tamtej pory ciągle czekam, ale nie jestem optymistą... - mówi gazecie "Le Parisien" George, który od piątku szuka swojej 28-letniej córki Loli, zaginionej po zamachu na salę koncertową Bataclan.

(az)