W czasie pięciodniowej wizyty papież odwiedzi między innymi Nowy Jork. W "strefie zero" odda hołd ofiarom zamachów na World Trade Center. Pielgrzymka wzbudza duże zainteresowanie za oceanem. Benedykt XVI będzie się musiał zmierzyć z "trudnymi" tematami, np. z molestowaniem dzieci przez kapłanów.

Amerykańskie media uważają, że pielgrzymka będzie wyjątkowa. To pierwsza wizyta Benedykta XVI w Stanach Zjednoczonych. Po drugie w trakcie trwającej kampanii wyborczej, w końcu wizyta w kraju, którego politykę Watykan często krytykuje.

Biały Dom robi jednak wszystko, aby skupić się na duchowych aspektach pielgrzymki a prezydent Bush podkreśla jej wyjątkową rangę np. przez osobiste powitanie papieża na lotnisku. Będzie też uroczyste powitanie w Białym Domu z pełnym ceremoniałem i salwami z wojskowych armat. W uroczystości ma wziąć udział rekordowa liczba 12 tysięcy ludzi.

Wszystko to jednak tylko dyplomacja. Księża przyznają, że z amerykańskiego kościoła odeszły tysiące wiernych, a ci którzy zostali często negują politykę Watykanu. Opowiadają się za prawem do aborcji czy zawieraniem związków homoseksualnych. Dlatego konserwatywny Benedykt XVI, choć gorąco witany przyjeżdża jednak w trudne do pielgrzymowania miejsce.