Tuż przed lądowaniem w samolocie linii Asiana Airlines otworzyły się drzwi. Nikt nie został ranny, ale po tym, jak maszyna wylądowała bezpiecznie na lotnisku w Daegu w Korei Południowej, do szpitala odwiedziono kilka osób. Uskarżały się one na problemy z oddychaniem.

9 osób zostało przewiezionych do szpitala po koszmarnym locie z wyspy Jeju do miasta Daegu w Korei Południowej.

Podczas podchodzenia do lądowania na lotnisku w Daegu w samolocie otworzyły się drzwi. Maszyna była na wysokości 213 metrów, było to na dwie-trzy minut przed lądowaniem. Na jej pokładzie było 194 pasażerów. Ostatecznie samolot z otwartymi drzwiami bezpiecznie lądował, nikt nie został ranny.

Część z podróżnych uskarżała się na problemy z oddychaniem na skutek stresu, jaki przeżyli. Południowokoreańska agencja Yonhap pisze wprost o panice, jaka wybuchła na pokładzie.

Według doniesień wśród pasażerów było 48 dzieci w wieku szkolnym, które leciały na zawody sportowe w sąsiednim mieście Ulsan. Trzęsły się i płakały - powiedziała matka jednego z uczniów.

Rzecznik Asiana Airlines zapowiedział dochodzenie, które ma wyjaśnić, jak doszło do tego incydentu. Według niego, pasażer, który siedział przy drzwiach, przyznał, że "dotknął" dźwigni. Nie wiadomo, czy zrobił to celowo, czy niechcąco.

Po wylądowaniu samolotu mężczyzna w wieku 33 lat został aresztowany - podała agencja Yonhap. Podróżował samotnie, nie wydawał się być pod wpływem alkoholu, ale nie chciał odpowiadać na pytania śledczych. 

Świadkowie twierdzą, że mężczyzna próbował wyskoczyć przez otwarte drzwi samolotu. Stewardesy poprosiły pasażerów o pomoc. Ci zareagowali błyskawicznie, chwycili mężczyznę, który otworzył drzwi i wciągnęli do środka - powiedział świadek.