Rosnące poparcie dla antytalibańskiej opozycji w Afganistanie poważnie niepokoi sąsiedni Pakistan. Islamabad stworzył ruch Talibów właśnie po to, by zapewnić sobie wpływy w tym kraju. Przez lata pakistańskie służby specjalne szkoliły islamskich radykałów, a potem dostarczały im broń. Nic więc dziwnego, że afgański Sojusz Północny uważa Pakistan za poważniejszego wroga, niż Talibów.

"Próba zainstalowania wrogiego rządu w Kabulu to błąd. Pakistańscy wojskowi na to się nie zgodzą" - powiedział bez ogródek dawny szef sztabu pakistańskiej armii generał Mirza Aslam Beg. Jest to problem dla prezydenta Perveza Musharrafa, który i tak już niepopularny z powodu współpracy z Amerykanami może stracić władzę z powodu puczu. Tymczasem Sojusz Północny wspomagany dostawami sprzętu wojskowego przez sojuszniczą Rosję prowadzi zwycięska ofensywę przeciw Talibom. W obliczu amerykańskiego uderzenia odwetowego na islamistów, afgańska opozycja zjednoczyła swoje siły. Wczoraj w Rzymie pod kierownictwem byłego króla Afganistanu Mohammada Zahira Szaha powołano Radę Najwyższą i Radę Wojskową.

foto RMF

15:25