Współpracownicy rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego ogłosili, że oferują nagrodę w wysokości 3 mln rubli (41,8 tys. dolarów) za nagranie wideo z monitoringu w hotelu w Tomsku, w którym Nawalny mieszkał przed próbą otrucia go latem 2020 roku.

Nagroda oferowana jest za nagranie wideo z dnia, w którym Nawalny opuścił hotel i odleciał z Tomska do Moskwy, po czym w trakcie lotu jego stan zdrowia gwałtownie się pogorszył. Śledztwo w sprawie incydentu nie zostało w Rosji wszczęte, przeprowadzono tylko kontrolę. W jej materiałach zabrakło nagrań wideo, które - jak podano - zaginęły.

Współpracownicy Nawalnego zaproponowali też 1,5 mln rubli (ok. 20,4 tys. dolarów) za informację o domniemanych sprawcach ataku chemicznego na opozycjonistę, która "znacząco dopełni stan wiedzy i przedstawi niezaprzeczalne dowody", a także "za wiadomość o innych analogicznych operacjach specjalnych". Aktywiści są przekonani, że to funkcjonariusze rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) próbowali otruć Nawalnego. Dowodem na to są - ich zdaniem - ustalenia śledztwa dziennikarskiego.

Osobna nagroda oferowana jest za ujawienie, czym obecnie znajdują się domniemani napastnicy. W przypadku wszystkich danych jest konieczne, by nadawały się do zweryfikowania. Współpracownicy Nawalnego zapowiedzieli, że przekażą pieniądze w kryptowalucie. Nie ujawnili, z jakiego źródła sfinansują nagrodę.

Po awaryjnym lądowaniu samolotu z Tomska w innym syberyjskim mieście - Omsku, opozycjonista trafił do tamtejszego szpitala. Stamtąd na prośbę rodziny przewieziono go do Niemiec. Zdaniem władz niemieckich polityka próbowano otruć bojowym środkiem chemicznym typu nowiczok.

Po leczeniu i rehabilitacji Nawalny wrócił do Rosji na początku 2021 roku. Natychmiast po przylocie został aresztowany. Wkrótce potem sąd w Moskwie "odwiesił" wyrok w zawieszeniu, wydany wobec Nawalnego przed kilkoma laty. W marcu opozycjonista został uwięziony w kolonii karnej w miejscowości Pokrow w obwodzie włodzimierskim, około 100 km na wschód od Moskwy.

Według więźniów, którzy odbywali wyrok wraz z nim, Nawalny był obiektem szykan, a współwięźniom zabroniono kontaktowania się z nim. Opozycjonista za pośrednictwem mediów społecznościowych informuje o swojej sytuacji; w tym tygodniu ogłosił, że pracuje w warsztacie krawieckim w kolonii karnej.