Ośmiu pasażerów autobusu zginęło w eksplozji zdalnie zdetonowanej bomby, która została podłożona pod mostem w okręgu Pagman niedaleko Kabulu - poinformowała afgańska policja. Sprawca zamachu został schwytany przez mieszkańców.

Wybuch nastąpił w godzinach porannych, gdy ludzie jechali do pracy. Policja podała, że sprawca zdetonował bombę, gdy autobus przejeżdżał przez most. Rannych zostało pięć osób. Okoliczni mieszkańcy zobaczyli, jak zamachowiec ucieka i zdołali go schwytać.

Pierwsze, na razie niepotwierdzone informacje mówiły, że autobusem jechali pracownicy jednego z afgańskich ministerstw. Policja przypuszcza, że sprawca chciał zaatakować autobus wiozący ważnych urzędników państwowych, ale przez pomyłkę zdetonował bombę pod autobusem przewożącym zwykłych ludzi.

Pagman jest raczej spokojnym okręgiem leżącym na północny zachód od stolicy Afganistanu.

Afgańscy talibowie używają w zamachach przede wszystkim ładunków wybuchowych domowej roboty lub przeprowadzają ataki samobójcze. Celem ich zamachów są przede wszystkim wojska koalicji międzynarodowej lub afgańskie siły bezpieczeństwa.