Dużych rozmiarów szczur przerwał środowe posiedzenie parlamentu Andaluzji, wspólnoty autonomicznej na południu Hiszpanii. Zwierzę zauważyła prowadząca obrady Veronica Perez, która na jego widok zaczęła krzyczeć z przerażenia.

Pojawienie się zwierzęcia na sali obrad wywołało chaos. Wśród deputowanych regionalnego parlamentu dało się słyszeć okrzyki, niemal wszyscy zgromadzeni w parlamencie opuścili swoje miejsca.

Po kilku chwilach Perez drżącym głosem wezwała obecnych na sali obrad do "zachowania spokoju". Mimo jej licznych apeli kilkoro deputowanych opuściło izbę.

Gryzonia poszukiwano przez kilkanaście minut. Ostatecznie znalazł go pod jednym z siedzeń wicepremier regionu Andaluzji Juan Marin. Wypłoszył zwierzę z sali.