Prezydent USA Barack Obama powiedział na spotkaniu z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, że same słowa nie wystarczą, by rozwiać niepokój związany z programem nuklearnym Iranu. Dodał, że Waszyngton wciąż nie wyklucza możliwości odpowiedzi militarnej na działania Teheranu.

Do spotkania amerykańskiego i izraelskiego przywódcy w Waszyngtonie doszło w kilka dni po rozmowie telefonicznej Baracka  Obamy z nowym prezydentem Iranu Hasanem Rowhanim. Wielu komentatorów uznało ją za historyczny gest. Wszyscy podkreślają, że był to pierwszy bezpośredni, choć telefoniczny kontakt amerykańsko-irański na najwyższym szczeblu od ponad 30 lat.

Izraelski premier przekonywał na spotkaniu w Białym Domu, że sankcje wobec Iranu nie powinny zostać złagodzone. Mówił też, że nie powinno się utożsamiać retoryki Rowhaniego, bardziej umiarkowanej niż u jego poprzednika, z zasadniczymi zmianami polityki nuklearnej Iranu.

Zachód od lat podejrzewa, że Iran potajemnie prowadzi prace nad bronią jądrową, Teheran utrzymuje, że jego program nuklearny ma charakter cywilny. Rada Bezpieczeństwa ONZ aż w sześciu rezolucjach ostrzegła Iran przed kontynuowaniem prac nad programem atomowym; cztery z nich są obwarowane sankcjami.