Nie cichnie burza po kontrowersyjnej wypowiedzi grupy niemieckich biskupów w sprawie traktowania Palestyńczyków przez Izrael. Duchowni porównali je do traktowania Żydów w warszawskim getcie przez nazistów w czasie II wojny światowej.

Do tej pory tego typu porównania padały ze strony radykalnej europejskiej lewicy czy środowisk arabskich. Teraz do tego chóru przyłączyli się hierarchowie niemieckiego Kościoła katolickiego. Biskupi m.in. ostro skrytykowali zaporę, oddzielającą Izrael od terytoriów palestyńskich (budowany przez Izraelczyków antyterrorystyczny płot ma zapobiegać palestyńskim zamachom).

Rano w muzeum Yad Vashem widzieliśmy zdjęcia warszawskiego getta. Wieczorem jesteśmy w getcie w Ramallah - stwierdził biskup Gregor Maria Franz Hanke. Dodał, że Izrael oczywiście ma prawo do istnienia, ale nie może być ono egzekwowane w tak brutalny sposób. Na temat zabijania niewinnych Izraelczyków przez palestyńskich ekstremistów żadne słowo potępienia nie padło.

Ambasador Izraela w Berlinie zarzucił niemieckim biskupom demagogię, Przewodnicząca Centralnej Rady Żydowskiej w Niemczech mówi o balansowaniu na granicy antysemityzmu, a szef parlamentarnej niemiecko-izraelskiej grupy roboczej domaga się oficjalnych przeprosin ze strony niemieckiego Kościoła katolickiego.