Nie kończy się fala podejrzeń wokół ładunku porwanego i uwolnionego statku "Arctic Sea". Rosyjscy śledczy przekonają, że na pokładzie frachtowca mogło być nie tylko drewno i tym tłumaczą zatrzymanie nie tylko porywaczy, ale i załogi. Podobne oświadczenie wydał również rosyjski MSZ, zaznaczył jednak, że na razie nic niepokojącego na statku nie znaleziono.

W histori "Arctic Sea" jest jednak wiele białych plam. Zastanawiające jest, że jednostka jest już osiem dni w rękach Rosjan i jeszcze nie udało się jej dokładnie przeszukać. Dlatego „Moskiewskij Komsomolec” spekuluje o ładunku broni i piratach wynajętych przez jeden z krajów Unii Europejskiej.

Zadaniem bandytów miało być dostarczenie statku do jednego z portów. Posłuchaj relacji korespondenta RMF FM Przemysława Marca:

"Arctic Sea" przepadł na Morzu Bałtyckim w lipcu. Jednostka została odnaleziona dopiero 18 sierpnia na Oceanie Atlantyckim w pobliżu Wysp Zielonego Przylądka.