Były premier Izraela Ehud Olmert wystąpił w niedzielę z ostrą krytyką polityki swego następcy. Stwierdził, że atakując umiarkowanego prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbas, Benjamin Netanjahu wzmacnia islamistów z Hamasu. "Niestety od zmiany rządu negocjacje z Palestyńczykami zostały zamrożone, a nowy rząd starał się przekonać Izraelczyków, że nie ma z kim rozmawiać o pokoju" - stwierdził Olmert.

W oświadczeniu przekazanym izraelskim mediom po wyemitowaniu przez telewizję wywiadu z prezydentem Autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem Olmert wyraził ubolewanie, że obecny rząd Izraela podejmował decyzje, które "osłabiają tych, którzy opowiadają się za niestosowaniem przemocy i rokowaniami pokojowymi".

Palestyński przywódca powiedział w wywiadzie, że nie pozwoli, aby wybuchła "trzecia intifada zbrojna", i dopóki pozostaje na swym stanowisku, będzie stawiał na dialog z Izraelem i na formy "pokojowego oporu". Zadeklarował też, że odrzuca możliwość powrotu do miejsca urodzenia, obecnie izraelskiego miasta Safed, z którego uciekł jako dziecko ze swymi rodzicami podczas wojny 1948 roku. Pierwszą reakcją premiera Netanjahu na wywiad Abbasa była uwaga, że "jego słowa niestety nie pokrywają się z czynami". Następnego dnia szef rządu izraelskiego stwierdził, że wyciąga rękę, aby "podjąć negocjacje natychmiast i bez warunków (wstępnych)".

Ehud Olmert, który w 2009 r. musiał ustąpić ze stanowiska w związku z oskarżeniami o korupcję, został z nich oczyszczony i nie wyklucza swego startu w wyborach parlamentarnych 22 stycznia. Byłby wówczas kandydatem nowej partii centroprawicowej, która współtworzy m.in. szefowa izraelskiej dyplomacji Cipi Liwni.