Premier Izraela Benjamin Netanjahu niespodziewanie przerwał posiedzenie gabinetu ds. bezpieczeństwa. Powodem był przeciek do mediów z poprzedniego spotkania. Agenci spotkali się z szefem izraelskiego rządu we wtorek, aby porozmawiać m.in. o efektach pracy służb wywiadowczych.

Wkrótce po zakończeniu wczorajszego posiedzenia stało się coś bardzo złego: doszło do przecieku informacji z tego posiedzenia - powiedział Benjamin Netanjahu. Jak podkreślił, bezpieczeństwo państwa i jego obywateli zależy od umiejętności prowadzenia tajnych i pogłębionych dyskusji na posiedzeniach gabinetu bezpieczeństwa. Według premiera, osoba która stoi za przeciekiem mocno podkopała zaufanie do państwa izraelskiego.

We wtorek czternastu ministrów gabinetu premiera, przez osiem godzin słuchało dorocznych raportów szefów izraelskich służb wywiadowczych. Tematami posiedzenia - według mediów - był irański program nuklearny, wojna domowa w Syrii i objęcie władzy w Egipcie przez Braci Muzułmańskich. Na spotkaniu z politykami pojawili sie m.in. dyrektor wywiadu wojskowego generał Awiw Koczawi, szef wywiadu zagranicznego (Mosadu) Tamir Pardo i odpowiedzialny za służby bezpieczeństwa wewnętrznego (Szin Bet) Joram Cohen.

Informacje z przebiegu spotkania pojawiły się w dzienniku "Jedijot Achronot". Według gazety izraelskie agencje bezpieczeństwa i przedstawiciele gabinetu bezpieczeństwa nie mogą dojść do porozumienia w sprawie irańskiego programu nuklearnego.