Pół tysiąca ludzi protestowało w Moskwie przeciwko atakom na dziennikarzy. Prawie tydzień temu "nieznani sprawcy" brutalnie pobili 30-letniego dziennikarza gazety "Kommiersant" Olega Kaszyna. Mężczyzna został już wybudzony ze śpiączki farmakologicznej.

"Koniec z terrorem", "Nie boimy się", "Kto pobił Olega Kaszyna?", "Napaść na dziennikarza to napaść na czytelnika" - krzyczeli protestujący. Wielu z nich miało zdjęcia Kaszyna, który został pobity przed pod swoim domem w stolicy Rosji. Do szpitala trafił w bardzo ciężkim stanie i przeszedł trzy operacje.

Najgorsze jest to, że musiało do tego dojść. Dwa dni wcześniej Oleg wysłał mi SMS-a, w którym w żartach napisał, że +trzeba stąd uciekać+. Mamy już dość strachu, to się musi skończyć - powiedział agencji AFP pisarz i przyjaciel Kaszyna Siergiej Szergujew. Według kolegów dziennikarza Kaszyna pobił szef rządowej Agencji ds. młodzieży i założyciela prokremlowskiego ruchu młodzieżowego Wasilija Jakimienkę. Dziennikarz krytykował go na swoim blogu.