​"Monumento mori" - tak rosyjski dziennik "Kommiersant" tytułuje artykuł o burzeniu pomników w Polsce. Gazeta publikuje mapę Polski z zaznaczonymi do wyburzenia pomnikami wdzięczności Armii Czerwonej - relacjonuje korespondent RMF FM w Moskwie Przemysław Marzec. Rosyjskie władze od dawna zarzucają Polsce łamanie dwustronnej umowy o ochronie miejsc pamięci. Rekomendacje o zburzeniu 75 pomników wydał IPN, a decydować będą władze lokalne.

"Kommiersant" wskazuje, że zdecydowana większość niechcianych pomników dotyczy Armii Czerwonej. Nieznaczna część poświęcona jest partyzantom i braterstwu broni. Zniesiony ma być także Pomnik Miszki Tatara - zbiegłego z niewoli jeńca, który w Polsce przyłączył się do radzieckiej partyzantki operującej na Zamojszczyźnie i zginął w walce. Gazeta zarzuca również polskim władzom, że nieodpowiednio dbają o radzieckie cmentarze wojenne. Za przykład podają zarośnięty wysoką trawą cmentarz pod Olsztynkiem, gdzie pochowano 55 tysięcy osób. Gazeta publikuje mapę Polski z zaznaczonymi do wyburzenia pomnikami wdzięczności Armii Czerwonej. Grafikę można zobaczyć na stronie internetowej "Kommiersanta".

Według doniesień "Kommiersanta" - chociaż utrzymanie radzieckich cmentarzy wojennych leży całkowicie po stronie polskiej, to jednak budżet Federacji Rosyjskiej wydaje na ten cel więcej. W latach 2010-2016 Rosjanie wydali na remonty i utrzymanie radzieckich cmentarzy wojennych na terenie Polski 5,5 miliona dolarów. Strona polska wydała 2,1 miliona.

"Ideologia przeciwko historii" - tak o burzeniu pomników pisze z kolei rosyjska agencja informacyjna Regnum. Dodaje, że "w Polsce chcą pogrzebać pamięć o polsko-radzieckim braterstwie broni". Szacuje się, że terenie Polski zginęło od 1,2 do 2 milionów obywateli radzieckich. Większość - około 1,1 miliona - to jeńcy przetrzymywani przez Niemców w tragicznych warunkach.

(ak)