Rosyjscy i chińscy szpiedzy to największe wyzwanie dla brytyjskiego kontrwywiadu. Po raz pierwszy od zakończenia zimnej wojny MI5 rozwija kontrwywiadowczą sieć właśnie z myślą o Chińczykach i Rosjanach, którzy coraz bardziej aktywnie próbują szpiegować Wielką Brytanię - napisał dziennik "Guardian", powołując się na anonimowe źródła rządowe.

Według MI5, co najmniej 20 zagranicznych służb wywiadowczych działa na Wyspach przeciwko brytyjskim interesom, ale najbardziej aktywne to te z Moskwy i Pekinu. Liczba oficerów wywiadu rosyjskiego jest dziś równie wysoka jak za czasów ZSRR.

Brytyjczycy oceniają, że 30 rosyjskich dyplomatów i przedstawicieli handlowych to tak naprawdę agenci FSB. Zajmują się szpiegostwem przemysłowym i wojskowym, ponadto zbierają dane o działalności rosyjskich opozycjonistów mieszkających w Londynie, takich jak Borys Bierezowski.

Wprawdzie priorytetem pozostaje islamski ekstremizm i terroryzm wyrastający z inspiracji Al-Kaidy, ale funkcjonariusze MI5 zostali przeniesieni do zadań przeciwko bardziej tradycyjnym służbom wywiadowczym, które mają wrogie intencje - cytuje "Guardian" swoje źródło.

Według brytyjskich ocen rosyjski wywiad jest zainteresowany szczególnie polityką energetyczną Zachodu z uwagi na znaczenie sektora energii dla gospodarki rosyjskiej i polityki zagranicznej Moskwy. Dokument ten stwierdza m. in., iż rosnące ryzyko niedoborów energii zwiększy potencjał sporów i konfliktów.