Spory o Gruzję i wojnę na Kaukazie nie przeszkadza w interesach. Kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew pokazali to w Sankt Petersburgu. Przywódcy rozmawiali tam o strategicznym, niemiecko-rosyjskim partnerstwie za rekordowe 60 miliardów dolarów. Wygląda na to, że europejska solidarność to fikcja w kontekście dużych pieniędzy.

Porozumienie to jasny sygnał, że „stara Europa” nie zaryzykuje jakiegokolwiek ochłodzenia stosunków z Moskwą – tym bardziej, że Kreml rozdaje też bonusy. Niemcy zostali dopuszczeni do eksploatacji południowo-rosyjskiego pola gazowego. Rządowa „Rossijskaja Gazieta” nazwała spotkanie w Sankt Petersburgu dialogiem o historycznym znaczeniu.

Z kolei premier Władimir Putin pokazał drugą twarz rosyjskiej dyplomacji. Szefowa ukraińskiego rządu Julia Tymoszenko musiała wysłuchać oskarżeń wobec prezydenta Wiktora Juszczenki – oskarżeń o sprzedaż broni Gruzji. Nie może być większego przestępstwa przeciwko narodom Ukrainy i Rosji jak dostawy broni w rejon konfliktu - stwierdził Putin. Od czasów pomarańczowej rewolucji nie zdarzyło się, żeby Rosja w ten sposób zbeształa Ukrainę, uderzając w jej prezydenta.