Prezydent USA Donald Trump powinien przenieść amerykańskie wojsko stacjonujące w Niemczech do Polski - napisał w środę wieczorem czasu lokalnego konserwatywny tygodnik "Washington Examiner".

Autor Tom Rogan pisze, że niemiecka kanclerz Angela Merkel może być "bohaterką międzynarodowych, zachodnich elit", ale zrezygnowanie przez nią z dotrzymania obietnicy i zwiększenia wydatków Niemiec na obronę oznacza według niego zdradę "najważniejszego międzynarodowego sojuszu, jakim jest NATO".

Rogan wskazuje, że Merkel "zdradziła" sojusz zawierając umowę koalicyjną pomiędzy chadecją (CDU/CSU), a socjaldemokratami (SPD), która zakładała, iż Niemcy "wniosą odpowiedni wkład (finansowy - PAP) w NATO", zamiast ponownego zobowiązania się do wydatków na obronność zgodnie z doktryną NATO - w wysokości 2 proc. PKB.

Artykuł przypomina, że nasz zachodni sąsiad, który jeszcze do zeszłego tygodnia zobowiązywał się do zwiększenia wydatków na obronność do 2 proc. swojego PKB do 2024 roku, aktualnie przeznacza na ten cel tylko 1,2 - 1,3 proc. PKB.

Rogan uważa, że groteskowe podejście Niemiec do kwestii wspólnej odpowiedzialności w NATO stało się "formą niemieckiej sztuki". Jako przykład podaje on argument ministra obrony narodowej z 2017 roku, który stwierdził, iż krytykowanie Niemiec za niskie wydatki na obronność nie jest fair, gdyż każdy, kto "rozumie kwestie współczesnego bezpieczeństwa" włączyłby wydatki związane z szerokorozumianą pomocą do wydatków na obronność.

Autor ocenia ten pomysł, jako "wygodny taniec establishmentu z idealistycznymi urojeniami, w którym szkoły są najlepszym sposobem obrony przed rosyjskimi czołgami, a wybudowane studnie najlepiej powstrzymają okrucieństwa Państwa Islamskiego".

Rogan uważa, że NATO potrzebuje lepszej, bardziej wydolnej armii, podczas gdy "niemieckie wojsko staje się coraz bardziej niedołężne", co zostało zauważone nawet przez liberalną gazetę Washington Post (WP). WP opublikował w styczniu br. artykuły opisujące "praktycznie nieistniejącą" flotę niemieckich okrętów podwodnych, fatalny stan armii, która jest "żartem" oraz fakt, że niemiecka obrona przeciwlotnicza może zostać zniszczona przez dwa czy trzy szwadrony rosyjskich samolotów.

Artykuł wskazuje, że obronność sojuszu jest niezmiernie ważna nie tylko ze względu na "ciągłe zagrożenie ze strony Rosji", ale również na destabilizacyjne działania Korei Północnej. Rogan ocenia, że w obliczu tych niebezpieczeństw NATO wydaje się być aktualnie sojuszem tylko sześciu krajów: USA, krajów Bałtyckich, Wielkiej Brytanii i Polski.

Autor uważa, że zawarta w środę umowa koalicyjna znaczy, iż "żadna ilość skarg USA nie polepszy sytuacji. Mogą tego dokonać tylko czyny" i dlatego Stany Zjednoczone powinny przenieść stacjonujące w Niemczech jednostki Armii USA do Polski. Według niego, pomimo iż "koszty transportu byłyby na początku znaczne, to długoterminowe dywidendy z tej operacji byłyby znacznie większe".

Ruch ten miałby jednoznacznie pokazać, że "Niemcy nie są już zaangażowane w NATO" i "wzmocnić sojusz strategicznie i geograficznie (...) gdyż to Polska jest pierwszą linią obrony przed rosyjską armią". Autor przypomina też, że równie ważny jest fakt, iż rząd z Warszawy przeznacza 2 proc. swojego PKB na obronność i ma zamiar osiągnąć 2,5 proc. "pomimo tego, iż gospodarka Berlina jest siedem razy większa". Polska posiada także "sprawdzone, agresywne siły bojowe", oraz inwestuje w zaawansowane technologicznie rozwiązania militarne.

Autor podsumowuje, że zdaje sobie sprawę, iż "Berlin jest przyjacielem Ameryki i pozostanie ważnym ekonomicznie partnerem dyplomatycznym. Jednakże, koniec końców sojusze nie są zbudowane na słowach, ale na wspólnych zobowiązaniach w kontekście poważnych wyzwań".

Niemieckie zadowolenie z szantażu energetycznego Putina sugeruje, że jeszcze bardziej zaniedbają oni NATO w nadchodzących latach i aby ocalić najważniejszy, globalny sojusz oraz zwiększyć swoją wiarygodność, jako wojownika i zwycięzcy, USA muszą stawić czoło rzeczywistości. Czas udać się do Polski - kończy Rogan.

(az)