Około 50 hipopotamów zdechło w Parku Narodowym Wirunga w Demokratycznej Republice Konga. Zdjęcia martwych zwierząt unoszących się na rzece obiegły internet. Przyczyną ich śmierci jest wąglik.
Park, w którym znaleziono martwe hipopotamy, jest najstarszym tego typu miejscem w Afryce. Znajduje się we wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga, która od 30 lat targana jest konfliktami zbrojnymi.
AFP, powołując się na dyrektora parku Emmanuela de Merode, poinformowała, że przyczyną śmierci zwierząt jest wąglik. Wszystko przez bakterię - laseczkę wąglika (Bacillus anthracis). Przetrwała ona przez dziesięciolecia w glebie, w której pochowano zwierzęta, nosicieli wąglika.
Dyrektor przekazał, że hipopotamy znaleziono na rzece znajdującej się na południe od Jeziora Edwarda, oddzielającego Demokratyczną Republikę Konga od Ugandy.
W obawie przed przenoszeniem się wąglika, biuro Kongijskiego Instytutu Ochrony Przyrody (ICCN) w prowincji Kiwu Północne zaleca unikanie jedzenia dziczyzny.
"Chociaż ta choroba głównie dotyka dzikiej fauny, stanowi potencjalne ryzyko przeniesienia na ludzi oraz zwierzęta domowe" - przekazała instytucja, która zarządza parkami narodowymi w DRC.


