"Krytycy Władimira Putina w Rosji potrzebują pomocy Zachodu. Należy przyjrzeć się skuteczności dotychczasowych sankcji" - powiedziała Marina Litwinienko, wdowa po Aleksandrze Litwinience, komentując w telewizji Sky News śmierć opozycjonisty Aleksieja Nawalnego.

Marina Litwinienko, wdowa po Aleksandrze Litwinience w wypowiedzi dla brytyjskiej stacji Litwinienko nazwała Putina "potworem" i oświadczyła, że "bez wątpienia" jest on odpowiedzialny za śmierć Nawalnego.

Niczego innego nie można od Putina oczekiwać - oceniła.

Sankcje wciąż nie są wystarczające

Pytana o to, co kraje zachodnie powinny robić, by pomóc więźniom politycznym w Rosji, Litwinienko odparła, że powinny one zastanowić się, czy sankcje przeciwko Moskwie są rzeczywiście skuteczne.

Jak zauważyła, wciąż są firmy gotowe dostarczać Rosji "niezbędne towary, które potem są wykorzystywane w wojnie przeciwko Ukrainie". Tak więc - dodała - "wielkim pytaniem jest, czy sankcje rzeczywiście działają?".

Putin pozbywa się swoich wrogów

Rosyjskie służby więzienne zakomunikowały w piątek, że Nawalny zmarł nagle w kolonii karnej za kołem podbiegunowym w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym, na Dalekiej Północy. Opozycjonista był więziony przez władze rosyjskie od stycznia 2021 roku. 

W 2006 roku Aleksandr Litwinienko, były oficer KGB, a później Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), który wyemigrował do Wielkiej Brytanii, został otruty w Londynie radioaktywnym polonem. Przed śmiercią oskarżył Putina o zlecenie zamachu na jego życie.

W 2016 roku brytyjski sąd uznał, że zabójstwo Litwinienki było najprawdopodobniej operacją FSB, zatwierdzoną przez jej ówczesnego szefa Nikołaja Patruszewa i osobiście przez Władimira Putina.