Tylko 20 tys. fanów mogło na żywo zobaczyć pierwszy od 19 lat koncert legendarnej grupy rockowej Led Zeppelin w Londynie. Kwartet Page, Plant, Jones, Bonham junior razem liczy ponad 160 lat, ale nadal brzmi rześko. Niewiarygodnie, fantastycznie, niewiarygodny dźwięk, było lepiej niż w 1976 roku - zachwalali fani.

Od śmierci perkusisty Johna Bonhama i rozwiązania zespołu w 1980 roku muzycy wystąpili wspólnie jeszcze dwa razy - na koncercie Live Aid w 1985 roku i trzy lata później z okazji 40-lecia wytwórni Atlantic Records. Bonhama zastąpił w poniedziałek jego syn Jason.

Po wykonaniu 16 utworów, w tym tak znanych, jak "Kashmir" czy "Stairway to Heaven", tłum domagał się bisów. Wielu fanów twierdziło, że zespół i 59-letni wokalista Robert Plant brzmieli nawet lepiej niż w latach 70.

Koncert dedykowany był zmarłemu pod koniec 2006 roku założycielowi Atlantic Records Ahmetowi Ertegunowi, który w 1968 roku podpisał z grupą kontrakt. Wpływy z poniedziałkowego wydarzenia zostaną przekazane fundacji imienia Erteguna, która finansuje stypendia na uczelniach w USA, W. Brytanii i Turcji.

Jak podali organizatorzy, z 20 milionów fanów, polujących na bilety w Internecie, występ mogło obejrzeć tylko prawie 18 tys. Jeden z tych szczęściarzy, 25-letni Kenneth Donnell, za swój podwójny bilet zapłacił na internetowej aukcji dobroczynnej BBC, 83 tys. funtów. Innym pozostaje nadzieja, że muzycy zagrają więcej koncertów.

Szacuje się, że Led Zeppelin sprzedali na całym świecie ok. 300 milionów płyt.