Książę Filip, mąż brytyjskiej królowej Elżbiety II, wyszedł ze szpitala, gdzie przebywał przez ostatnie cztery tygodnie. Był to najdłuższy pobyt w szpitalu w jego życiu.


99-letni Filip trafił do szpitala króla Edwarda VII w Londynie 16 lutego. Jak wyjaśniał wówczas Pałac Buckingham, było to działanie zapobiegawcze w związku z tym, że książę źle się poczuł i miał tam pozostać przez kilka dni na obserwacji i w celu odpoczynku. Ale 1 marca został przewieziony do innego londyńskiego szpitala - św. Bartłomieja, gdzie przeszedł zabieg z powodu istniejącej wcześniej choroby serca. Kilka dni później został z powrotem przeniesiony do szpitala króla Edwarda VII, z którego rano go wypisano.

Od wybuchu epidemii koronawirusa książę i 94-letnia Elżbieta II większość czasu spędzają na zamku w Windsorze pod Londynem, który z racji mniejszego personelu i położenia poza miastem jest bezpieczniejszy niż Pałac Buckingham. Na początku stycznia obydwoje zostali zaszczepieni przeciw Covid-19.

W ostatnich latach książę coraz częściej cierpiał na różne dolegliwości, w tym także związane z sercem, ale 28-dniowy pobyt w szpitalu był zdecydowanie najdłuższym w jego życiu.

W 2017 roku książę Filip wycofał się z pełnienia obowiązków i od tego czasu rzadko pokazuje się publicznie. Po raz ostatni był widziany publicznie w lipcu zeszłego roku przy okazji przekazania ceremonialnej roli szefa The Rifles, pułku piechoty brytyjskiej armii, w ręce swojej synowej, księżnej Camilli.

Książę, którego setne urodziny przypadają w czerwcu, jest najdłużej żyjącym mężczyzną w całej historii brytyjskiej rodziny królewskiej.