Tysiące kierowców i pasażerów spędziło noc w pojazdach, które utknęły w wielokilometrowych korkach na niemieckich autostradach. Wolontariusze rozdawali im koce i ciepłe napoje. Powodem są marznący deszcz i gołoledź. Na dziś synoptycy nie mają lepszych wieści. Niemców czeka kolejny dzień chaosu na drogach i lotniskach.

Obfite opady śniegi i gołoledź sprawiły, że na autostradach A4, A5 i A7 w Hesji i Nadrenii na noc utknęły ciężarówki. Utworzyły się kilometrowe korki, a tysiące kierowców były zmuszone spędzić noc w kabinach swoich samochodów. Według danych policji tylko w korku na A3 na noc utknęło około 2000 osób. 

Na pomoc ruszyli policjanci oraz wolontariusze Czerwonego Krzyża, którzy dostarczali im koce oraz ciepłe napoje. 

Zima w Niemczech nie ustępuje, synoptycy zapowiadają na dziś kolejne śnieżyce. 

Lotnisko we Frankfurcie nad Menem już anulowało szereg lotów, które były na dziś zaplanowane. 

Wczoraj ruch na największym niemieckim lotnisku był znacznie ograniczony - odwołano kilkaset lotów. "Ze względu na utrzymujący się marznący deszcz nie jesteśmy w stanie bezpiecznie odladzać maszyn przed startem" - mówił rzecznik Fraportu. 

Część lotów w środę odwołało także lotnisko w Monachium. 

W niektórych rejonach Bawarii oraz Hesji w środę zostały odwołane zajęcia w szkołach lub odbywają się one zdalnie. W Darmstadt władze miasta zadecydowały o zamknięciu wszystkich szkół, aby "nie narażać zdrowia uczniów na niepotrzebne ryzyko w drodze do szkoły".