Brytyjski kontrwywiad inwigiluje prywatne rozmowy telefonicznie. Jak donoszą media na Wyspach, robi to od 10 lat.

Program, który umożliwia dostęp do rozmów telefonicznych, był utajniony do tego stopnia, że tylko niektóre komórki kontrwywiadu o tym wiedziały. Gromadzono informacje o numerach  telefonicznych i czasie połączeń. Nie podsłuchiwano natomiast treści rozmów.

Podstawą prawną tego działania była luźna interpretacja ustawy sprzed ponad 30 lat. Urząd nadzorujący prace rządu nazwał to prawo „niejasnym”.  Eksperci zauważają, że na jego mocy, przy odpowiedniej interpretacji, służby mogły mieć praktycznie nieograniczony dostęp do informacji.

Fakty te wyszły na jaw w dniu, gdy brytyjska minister spraw wewnętrznych Teresa May przedstawiła w parlamencie plany zaostrzenia kontroli nad przepływem informacji w internecie. Obie metody mają ułatwić kontrwywiadowi tropienie ludzi podejrzanych o planowanie aktów terroru i hakerów. Tekst nowej ustawy zostanie poddany pod glosowanie w Izbie Gmin. Organizacje stojące na straży praw człowieka są zdania, że propozycje rządu w zdumiewający sposób uderzają w wolności osobiste obywateli.

(mpw)