Za terrorystę zapłacą jego bliscy - takich zmian w prawie zażądał Władimir Putin. Co więcej, w Rosji 10 lat łagru będzie grozić już tylko za odbycie terrorystycznego przeszkolenia. Organizowanie obozów dla terrorystów grozi wyrokiem 15 lat pozbawienia wolności.

Za straty wynikające z zamachów terrorystycznych zapłacą "ludzie, których życie i zdrowie jest cenne dla sprawcy" - napisano w poprawkach do kodeksu karnego przesłanych przez rosyjskiego prezydenta do parlamentu. Zmiany przygotowano jednak na Łubiance - siedzibie Federalnej Służby Bezpieczeństwa, a nie na Kremlu.

Zdaniem adwokata Igora Trunowa ma to być bicz na kaukaski terroryzm, bo w Dagestanie czy Czeczeni bardzo silne są związki rodzinne i klanowe. Groźba konfiskaty majątków ma zmusić społeczności kaukaskie, do powstrzymywania islamskich radykałów.

Jednak obrońcy praw człowieka wskazują na dowolność interpretacji nowych przepisów. Sąd może zmusić do zapłacenia za straty spowodowane zamachem nie tylko krewnych terrorysty, ale również jego przyjaciół, czy  kochankę. Decydować ma osobisty stosunek i więź z terrorystą. Co więcej, FSB będzie miało prawo żądać od osób "bliskich" terroryście dowodów na legalność pochodzenia zgromadzonego majątku.