Synoptycy ostrzegają, że to jeszcze nie koniec największych od 80 lat powodzi. Kataklizm zabił dotychczas ponad 30 osób. Ofiar może być więcej, bo nie odnaleziono jeszcze wszystkich zaginionych. Część osób mogła zginąć w zalanych wodą samochodach.

Nie mam nic. Wszystko straciłem. Ja żyję, ale mój samochód jest całkowicie zniszczony - mówił jeden z mieszkańców okolic Stambułu.

Na zalane tereny rząd wysłał policję, by pilnowała opuszczonych domów. Funkcjonariusze mają też zakaz wpuszczania ludzi, którzy często ryzykując życie próbują ratować swój majątek.

Ulewne deszcze padały na północnym zachodzie Turcji od poniedziałku. Spowodowane nimi powodzie wywołały chaos komunikacyjny pod Stambułem i w niektórych dzielnicach w europejskiej części tego miasta.

Powódź spowodowała olbrzymie straty materialne: zniszczonych zostało wiele domów, trakcja energetyczna, drogi i mosty. Na autostradzie Saray-Bahcekoy zniszczone zostały dwa mosty. Cytowany przez agencję Anatolian Ali Erlat, zastępca prezesa firmy ubezpieczeniowej Axa Sigorta oszacował straty na 70-80 mln dol.