Dziewięć osób zginęło, a cztery zostały ranne w katastrofie wojskowego śmigłowca na południowym wschodzie Turcji - poinformowało w czwartek tureckie ministerstwo obrony.

Jak podają tamtejsze media, załoga helikoptera liczyła 13 osób - dziewięć zginęło, a cztery zostały ranne.

Dziewięciu bohaterskich żołnierzy poniosło śmierć męczeńską, a czterech zostało rannych - podało ministerstwo, dodając, że katastrofa śmigłowca była nieszczęśliwym wypadkiem, którego przyczyny nie są obecnie znane.

Według resortu helikopter rozbił się koło miasta Tatvan, w zamieszkałej głównie przez Kurdów prowincji Bitlis. Według telewizji HaberTurk helikopter rozbił się w niesprzyjających warunkach pogodowych, podczas opadów śniegu i gęstej mgły.

Na razie nie wiadomo, w jakim stanie są ranni, którzy zostali przewiezieni do najbliższego szpitala.

Maszyna zniknęła z radarów pół godziny po starcie

Resort obrony wyjaśnił, że śmigłowiec typu Cougar, wyprodukowany przez Airbusa, wystartował z miasta Bingol do Tatvan krótko przed godziną 14:00 czasu lokalnego, a pół godziny później zniknął z radarów. Wojsku udało się zlokalizować miejsce katastrofy po wysłaniu tam dronów, samolotu zwiadowczego i innego helikoptera.

Armia turecka regularnie prowadzi na południowym wschodzie kraju operacje przeciwko Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), organizacji określanej przez Ankarę i jej zachodnich sojuszników jako "terrorystyczną".

W 2017 roku wojskowy helikopter rozbił się w prowincji Sirnak, graniczącej z Syrią i Irakiem. Zginęło wówczas 13 osób.