Wykolejone wagony pod stertą blachy - tak wygląda miejsce katastrofy kolejowej w tureckiej Ankarze. Rano - lokalnego czasu - szybki skład Ankara - do miasta Konya w środkowej części kraju - uderzył w pociąg podmiejski, a potem w wiadukt. Do wypadku doszło przy prędkości około 80 kilometrów na godzinę.

Według najnowszych informacji nie żyje co najmniej dziewięć osób. Trzy są w ciężkim stanie. Około 50 osób zostało rannych.

Pociąg Ankara - Konya uderzył prawdopodobnie w  lokomotywę składu prowadzącego kontrolę torów. Siła uderzenia była tak ogromna, że wyrwane z szyn wagony zniszczyły przebiegający nad torami wiadukt.

Według pierwszych informacji stacji NTV wykoleiły się co najmniej dwa wagony. Lokalne władze nie wykluczają, że ofiar może być więcej.

Na razie nie wiadomo, co spowodowało wypadek. Wiadomo jedynie, że według rozkładu jazdy pociąg relacji Ankara-Konya nie zatrzymywał się na stacji Marsandiz, gdzie doszło do zderzenia.

W lipcu w prowincji Edirne na północnym zachodzie Turcji również wykoleił się pociąg pasażerski. Zginęły wtedy 24 osoby. Przyczyną wypadku było podmyte przez intensywny deszcz - tory.