Mały samolot pasażerski Beechcraft B200 rozbił się tuż po starcie, wywołując pożar i mobilizując wszystkie służby ratunkowe. Do katastrofy lotniczej doszło w godzinach popołudniowych na lotnisku Southend w Essex. Lotnisko odwołało część lotów, a władze apelują o unikanie okolic miejsca zdarzenia.
Do wypadku doszło w niedzielę około godziny 16:00 czasu lokalnego. Beechcraft B200, który miał lecieć do Lelystad w Holandii, rozbił się tuż po starcie z lotniska Southend. Według relacji świadków i zdjęć krążących w mediach społecznościowych, maszyna stanęła w płomieniach, a nad lotniskiem unosił się gęsty, czarny dym.
Policja hrabstwa Essex potwierdziła, że na miejscu trwa akcja ratunkowa. "Zostaliśmy powiadomieni tuż przed godziną 16:00 o kolizji z udziałem 12-metrowego samolotu. Współpracujemy ze wszystkimi służbami ratunkowymi na miejscu, a działania potrwają jeszcze kilka godzin. Prosimy mieszkańców o unikanie tego rejonu" - przekazano w oficjalnym komunikacie.
Na miejscu pracują cztery zastępy straży pożarnej, pojazdy terenowe, cztery zespoły pogotowia ratunkowego oraz śmigłowiec ratunkowy - informują brytyjskie media.


