Nie kaucja, ale tymczasowy areszt - czeka kardynała Georga Pella, który usłyszał zarzuty molestowania seksualnego dwóch chłopców w 1996 roku. Australijski sędzia Peter Kidd tym samym unieważnił ubiegłoroczną decyzję o wypuszczeniu kardynała na wolność. Warunkiem miało być wpłacenie przez niego kaucji. Jak tłumaczono - Pell - powinien zostać na wolności, bo wymaga leczenia.

Podczas środowej rozprawy, jaka toczyła się przed sądem w Melbourne, zdecydowano, że George Pell, któremu postawiono 5 zarzutów molestowania seksualnego nieletnich oraz dopuszczenia się innej czynności seksualnej wobec trzynastolatka - ma przebywać w areszcie do 15 marca. Do tego czasu ma w jego sprawie zostać ogłoszony wyrok. Kardynałowi grozi co najmniej 10 lat więzienia.

We wtorek poinformowano, że ława przysięgłych sądu australijskiego stanu Victoria uznała kardynała Pella, mianowanego przez Franciszka w 2014 roku prefektem Sekretariatu ds. Ekonomii, za winnego czynów wykorzystywania seksualnego wobec dwóch chłopców w wieku 13 lat. Zarzuty wobec byłego metropolity Melbourne dotyczą roku 1996, gdy - według aktu oskarżenia - molestował nieletnich chórzystów w miejscowej katedrze.

77-letni kardynał, do niedawna bliski współpracownik papieża, od początku odrzuca oskarżenia i nie przyznaje się do winy.

Prefekt, "minister finansów" Watykanu

Franciszek dopiero niedawno wydał zakaz publicznego pełnienia posługi przez Georga Pella. Ma on też zakaz kontaktów z nieletnimi. We wtorek Watykan ogłosił, że kardynał przestał być prefektem Sekretariatu ds. Ekonomii. Są to "środki zapobiegawcze" zastosowane w oczekiwaniu na definitywne potwierdzenie faktów - twierdzi Watykan.

Werdykt 12-osobowej ławy przysięgłych sądu stanu Victoria ws. Pella był jednomyślny. Został wydany w grudniu, ale ogłoszony dopiero teraz.

Kiedy w czerwcu 2017 roku kardynał Pell został oskarżony o wielokrotne molestowanie seksualne nieletnich, papież udzielił mu urlopu na czas procesu. Od tamtego czasu wpływowy do niedawna prefekt Sekretariatu ds. Ekonomii, który pełnił funkcję odpowiednika "ministra finansów" Watykanu, nie wrócił do Rzymu.

W grudniu ubiegłego roku został usunięty przez Franciszka z Rady Kardynałów, pomagającej mu w zarządzaniu Kościołem i przygotowaniu reformy Kurii Rzymskiej.