Policjanci z północy Francji podzielili się niedawno zdjęciem z dość nietypowej interwencji. Funkcjonariuszy zaalarmowano, że na terenie gminy Saint-Meloir-des-Ondes doszło do wypadku kampera. Pojazd dachował, zatrzymując się w widowiskowy sposób.

"Kierowca i potencjalni pasażerowie - jeśli to czytacie, mamy nadzieję, że nic wam nie jest" - napisali w facebookowym poście policjanci z Saint-Meloir-des-Ondes w Bretanii.

Po przyjeździe na miejsce wywrotki okazało się bowiem, że kamper jest pusty.

Portal BBC, cytując gazetę Ouest-France, zdał relację z tego, co widzieli naoczni świadkowie wypadku.

Przekazali oni, że kierowca i dwóch pasażerów samodzielnie opuścili pojazd po wylądowaniu w rowie.

Kierowca, który nie odniósł obrażeń, miał samemu zgłosić się na policję dzień później. Prokuratura bada sprawę.

Lokalni stróże prawa wskazali w poście na Facebooku, że nad podróżnymi najprawdopodobniej czuwał święty, od którego pochodzi nazwa gminy.

Zaapelowali też o ostrożną jazdę.