W środę, przy okazji unijnego szczytu w Sofii, dojdzie do spotkania premiera Mateusza Morawieckiego z szefem Komisji Europejskiej Jean-Claude'em Junckerem - taką informację przekazał rzecznik KE Margaritis Schinas, potwierdzając tym samym wcześniejsze nieoficjalne ustalenia korespondentki RMF FM Katarzyny Szymańskiej-Borginon. KE chce od Polski dalszych ustępstw w sporze o praworządność, a Warszawa twierdzi, że margines ustępstw już się wyczerpał. Jak ustaliła nasza dziennikarka, Morawiecki rozmawiał krótko z Junckerem już wczoraj rano - zaraz po tym, jak wiceszef KE Frans Timmermans ogłosił, że nie widzi obecnie szans na wycofanie uruchomionej wobec Polski procedury artykułu 7. Informację o tej telefonicznej rozmowie obu polityków rzecznik KE również potwierdził.

Deklaracja Timmermansa padła tuż przed posiedzeniem Rady UE, na którym wiceszef Komisji miał poinformować unijnych ministrów ds. europejskich o stanie rozmów z Polską ws. sporu o praworządność.

Wypowiedź Timmermansa strona polska odebrała jako konfrontacyjną. Warszawa była zaskoczona, że KE nie odnotowuje w sposób bardziej pozytywny dotychczasowych ustępstw ws. zmian w wymiarze sprawiedliwości.

Właśnie po tym oświadczeniu wiceszefa KE Morawiecki i Juncker rozmawiali krótko przez telefon. W środę mają kontynuować rozmowy.

Przywódcy spotkają się także na szczycie w Sofii jutro. Zgodzili się, że razem, wraz z wiceszefem KE Fransem Timmermansem, będą kontynuowali konstruktywny dialog - podał rzecznik KE Margaritis Schinas.

Dodał, że tego dnia Timmermans przedstawi kolegium komisarzy informację nt. stanu negocjacji z Polską.

Na porozumieniu z Polską bardziej zależy Junckerowi

W Komisji Europejskiej mówi się o pewnym dwugłosie ws. Polski.

Według informacji Katarzyny Szymańskiej-Borginon, na porozumieniu z Warszawą bardziej zależy szefowi KE Jean-Claude’owi Junkcerowi - głównie dlatego, że chciałby móc pochwalić się pozytywnym podsumowaniem swojej upływającej w przyszłym roku kadencji.

Junckerowi zależy także na przyjęciu nowego unijnego budżetu najpóźniej na początku przyszłego roku - a gdyby doszło do konfrontacji ws. procedury artykułu 7, to nie będzie raczej szans na kompromis ws. budżetu.

Frans Timmermans natomiast ma nieco inną optykę: jest socjalistą i myśli o swojej przyszłości politycznej. Usztywnia swe stanowisko, bo w jego interesie jest albo przymuszenie polskiego rządu do wprowadzenia rzeczywistych zmian w sądownictwie, albo kontynuowanie "grillowania" Warszawy. Z ustępstw wobec Polski będzie bowiem rozliczany przez swoją grupę polityczną.


(e)