"Wystarczy iść na cmentarz wojenny, by zdać sobie sprawę z tego, jaka jest alternatywa dla jedności europejskiej"- powiedział przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker w wywiadzie dla dziennika "La Repubblica". Wyraził też przekonanie, że "nie ma powodu, by rozpaczać nad Europą". "By wątpić - tak. Ale jestem pewien, że UE ma przyszłość"- stwierdził.

"Wystarczy iść na cmentarz wojenny, by zdać sobie sprawę z tego, jaka jest alternatywa dla jedności europejskiej"- powiedział przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker w wywiadzie dla dziennika "La Repubblica". Wyraził też przekonanie, że "nie ma powodu, by rozpaczać nad Europą". "By wątpić - tak. Ale jestem pewien, że UE ma przyszłość"- stwierdził.
Jean-Claude Juncker /STEPHANIE LECOCQ /PAP/EPA

Juncker przyznał, że jego "wściekłość" budzi to, że procesy decyzyjne w Unii trwają zbyt długo. Poza tym, jak dodał, w ciągu ostatnich dziesięciu lat odnosi coraz większe wrażenie, że ludzie w Unii "oddalają się". Musimy uważać na to, aby te rowy nie stały się zbyt głębokie- podkreślił.

Poproszony o podsumowanie swojego mandatu jako szefa Komisji, Juncker odparł: "Mogę z pewnością stwierdzić jedno; jeśli 1 listopada 2019 roku opuszczę moje stanowisko, Europa nie będzie w kawałkach".

W odniesieniu do wzrostu populizmu Juncker oświadczył: "Nie możemy przyznawać racji populistom. Musimy stawić im czoło jasno pokazując, że tylko podnoszą głos, ale nie mają do zaoferowania żadnego konkretnego rozwiązania dla problemów naszych czasów".

Juncker przyznał, że chciał wykluczenia partii premiera Węgier Viktora Orbana, Fidesz z Europejskiej Partii Ludowej. Uważam, że wartości chrześcijańskie, na których opiera się EPL, nie są do pogodzenia z polityką Fideszu. Mój wniosek został odrzucony - dodał.

Przewodniczący KE zapytany o to, czy widzi szanse na drugie referendum w Wielkiej Brytanii w sprawie Brexitu, odpowiedział: "Muszą zdecydować o tym Brytyjczycy". Weźcie się do roboty i dajcie nam znać, czego chcecie. Nasze propozycje są na stole od miesięcy - apelował do władz w Londynie.