Przed sąd w Berlinie ma dziś zostać doprowadzony morderca, nazywany przez zachodnie media "kanadyjskim psychopatą". W Montrealu zabił i poćwiartował swojego przyjaciela, a części jego ciała rozesłał politykom. Kilka dni temu uciekł do Europy, a w internecie zapowiadał, że będzie dalej zabijał. Nadsekwańskie media ujawniają kulisy tropienia kanadyjskiego mordercy-psychopaty, który został aresztowany w Berlinie.

Według telewizyjnej stacji LCI, 29-letni Luka Rocco Magnotta, który zabił i poćwiartował przyjaciela - filmując makabryczną zbrodnię - półtora tygodnia temu w Montrealu, sprytnie zmylił policję po przybyciu do Francji. Dał bowiem swój telefon komórkowy przypadkowo spotkanemu w Paryżu mężczyźnie.

Kilkanaście godzin po rozesłaniu części poćwiartowanego ciała swojej ofiary kanadyjskim politykom, Magnotta uciekł z Montrealu do Paryża. Pasażerowie, którzy siedzieli koło niego w samolocie twierdzą, że był znerwicowany i tak brudny, że śmierdział. Rzygać mi się chce, kiedy sobie przypominam, że siedział tuż koło mnie. Podejrzewam, że po dokonaniu zbrodni nawet nie wziął prysznica, umył pewnie tylko ręce i twarz, a później założył inne ubranie - powiedział francuskiej sieci radiowej "Europe 1" podróżny, który siedział tuż koło niego. W pewnym momencie zerwał się ze swego siedzenia, usiadł na podłodze koło toalety i zaczął płakać, zakrywając twarz rękami. Stewardessa powiedziała podróżnym, że jeden z pasażerów nie czuje się dobrze, ale nie ma powodów do niepokoju.

Nieudana obława w stolicy Francji i zatrzymanie w Berlinie

Kilka dni po przybyciu ściganego na całym świecie przez Interpol sadystycznego mordercy, francuska policja namierzyła w Paryżu jego telefon komórkowy. Spóźniła się z obławą na hotel, w którym mieszkał. Magnotty już tam nie było - znaleziono tylko pisma pornograficzne i kilka przedmiotów w plastikowych torebkach reklamowych linii lotniczych, którymi przybył on z Montrealu do Paryża. Francuska policja była pewna, że może śledzić psychopatę właśnie dzięki jego komórce. Robiła obławy w Paryżu i na przedmieściach - za każdym razem okazywało się jednak, że kanadyjskiego mordercy nie ma tam, gdzie miał się znajdować. Funkcjonariusze podejrzewali, że może być przebrany za kobietę, bo Magnotta lubił to robić - o czym świadczą m.in. zdjęcia umieszczane wcześniej przez niego w sieci.

Według informacyjnej stacji LCI policjanci w końcu aresztowali mężczyznę, który miał jego komórkę. Okazało się, że psychopata dał mu ją właśnie po to, by zmylić policję. Kiedy funkcjonariusze tropili go we francuskiej stolicy, psychopata znajdował się już w busie firmy "Eurolines", którym jechał do Berlina. To tam właśnie został schwytany, kiedy w jednej z kawiarni internetowych czytał w sieci m.in. informacje mediów na temat swojej osoby.

Najpierw podał niemieckim policjantom fałszywe imię i nazwisko. Kiedy ci zażądali, by pokazał im swój paszport, Magnotta powiedział tylko: "Udało wam się". W czasie aresztowania nie stawiał oporu. Spędził noc w areszcie śledczym w Berlinie, ma zostać wydany w najbliższych dniach lub tygodniach kanadyjskiemu wymiarowi sprawiedliwości.

"Canadian Psycho"

W przeszłości Luka Rocco Magnotta umieszczał w internecie sadystyczne nagrania wideo, w których widać było, jak zabija małe koty. Później umieścił w sieci zapowiedź, że jego następną ofiarą będzie człowiek. Tak też się stało. Według kanadyjskiej policji, 32-letni Chińczyk Jun Lin był jego przyjacielem i partnerem seksualnym. Policja z Montrealu twierdzi, że nie widziała tak bestialskiej zbrodni od wielu lat. Zbrodniarz zabił swoją ofiarę i wykorzystywał seksualnie niektóre części poćwiartowanego ciała. Następnie - nie wiadomo do końca dlaczego - rozesłał je kanadyjskim politykom. Eksperci twierdzą, że sprawca - nazywany przez media "Canadian Psycho" - musi cierpieć na bardzo poważne zaburzenia psychiczne.