Komisja Europejska zapowiedziała, że będzie dokładnie monitorowała sprawę pochodzącej z Irlandii wieprzowiny skażonej dioksynami. Rząd w Dublinie ogłosił, że wycofuje z rynku wszystkie produkty, w których wykorzystano wieprzowinę, z powodu wykrycia w niej toksycznych substancji. Według irlandzkiego głównego lekarza weterynarii skażone mięso mogło trafić do około 25 krajów.

Wielka Brytania, która jest dla Irlandii głównym rynkiem eksportowym, ostrzegła już konsumentów, aby nie spożywali irlandzkich produktów z wieprzowiną. Skażone mięso pojawiło się m.in. w Holandii, Francji i Belgii. Polskie służby weterynaryjne uspokajają, że jest mało prawdopodobne, aby mięso z Irlandii trafiło do naszego kraju.

Zawartość dioksyn w niektórych produktach przekroczyła dopuszczalna normę aż 200 razy. Zarówno producenci żywności jak i konsumenci zobowiązani zostali do zniszczenia wszystkich produktów pochodzenia wieprzowego, które ukazały się na rynku po 1 września.

Dioksyny trafiły na farmy w zwierzęcej karmie. Irlandzka agencja, która czuwa nad jakością sprzedawanego pożywienia ustaliła, iż skażonych w ten sposób zostało 47 hodowli. Farmerzy z Zielonej Wyspy są zdruzgotani. Grudzień to dla nich najbardziej lukratywny miesiąc w roku. Biorąc pod uwagę skalę skażenia nadchodzące święta na pewno nie będą dla nich szczęśliwe. Posłuchaj relacji londyńskiego korespondenta RMF FM Bogdana Frymorgena:

Eksperci twierdzą, że zagrożenie dla konsumentów jest niewielkie. Te składniki długo się kumulują się w organizmie, więc stosunkowo krótki czas kontaktu z nimi będzie miał niewielki wpływ na całkowite obciążenie ciała - twierdzi brytyjski toksykolog Alan Boobis.