Iran zaczyna największe ćwiczenia wojskowe w swojej historii. Chce sprawdzić możliwości obrony powietrznej oraz stan przygotowań na uderzenie rakietowe. Podczas trwających pięć dni symulacji Iran przetestuje rakiety dalekiego zasięgu, podobne do rosyjskich S-300.

Moskwa zerwała kontrakt na dostarczenie tych pocisków, bo podlegają one antyirańskim sankcjom Rady Bezpieczeństwa ONZ. W trakcie ćwiczeń przetestowane zostaną również systemy radarowe o zasięgu do 3,2 tys. km - twierdzi "Wall Street Journal". Według państwowych mediów, przedstawiciele armii twierdzą, że będą to największe ćwiczenia wojenne w historii Republiki Islamskiej. Wezmą w nich udział siły powietrzne, policja państwowa, Gwardia Rewolucyjna i islamska milicja Basid. Jak powiedział oficjalnym mediom gen. bryg. Ahmad Mikani do podobnych symulacji dochodziło w ciągu ostatniego roku również w zakładach jądrowych w Fordo, Natanzie, Teheranie czy Buszerze. Państwa zachodnie podejrzewają Teheran o prowadzenie potajemnych prac nad stworzeniem broni nuklearnej. Władze irańskie utrzymują, że chcą wzbogacać uran wyłącznie do pozyskiwania paliwa do elektrowni jądrowych.

5 grudnia zaplanowano negocjacje Iranu z grupą "5 plus 1", w której skład wchodzi pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ (USA, Rosja, Chiny, Wielka Brytania, Francja) i Niemcy. Nie ustalono jeszcze jednak miejsca rozmów: Iran zaproponował Turcję, a UE Szwajcarię.

Przedstawiciele władz, w tym prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad, podkreślali w ostatnich tygodniach, że Teheran nie będzie omawiał "kwestii nuklearnej", bo przedmiotem negocjacji mają być jedynie sprawy bezpieczeństwa.