Prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad oświadczył, że prawo jego kraju do energii nuklearnej nie podlega negocjacjom. Dodał jednak, że Iran jest otwarty na współpracę z ONZ-owskimi organizacjami nadzorującymi programy nuklearne.

Słowa Ahmadineżada są odpowiedzią na wczorajsze wystąpienie Baracka Obamy w Singapurze. Prezydent USA stwierdził, że pozostaje coraz mniej czasu na dyplomatyczne rozwiązanie sporu dotyczącego irańskiego programu nuklearnego, którego celem – zdaniem Obamy - jest budowa broni atomowej. Iran twierdzi, że potrzebuje technologii nuklearnej do produkcji energii elektrycznej.

Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) wzywa Iran do wysłania za granicę około 75 proc. swoich zapasów uranu. Zapasy te poddano by dalszemu wzbogaceniu w Rosji, a następnie przesłano do Francji. Tam zostałyby przerobione na paliwo do reaktora badawczego w Teheranie. Iran odpowiada na tę propozycję, że woli kupić za granicą gotowe paliwo do swojego reaktora.