W Stanach Zjednoczonych - w stanie Waszyngton - po raz pierwszy w historii zaobserwowano gigantyczne szerszenie azjatyckie. Owady te są śmiertelnie niebezpieczne dla ludzi.

Azjatyckie szerszenie mogą mieć do 4,5 cm długości. Nazywane są "morderczymi szerszeniami". Ich pojedyncze użądlenie może się skończyć śmiercią dla osoby uczulonej na jad. Jednak nawet zdrowa osoba, ukąszona kilka razy przez takiego owada, może umrzeć. 

Ich żądła są tak ostre, że są w stanie przebić materiał. Dlatego pod żadnym pozorem nie można się do nich zbliżać, jeżeli nie ma się na sobie specjalnego kombinezonu. Usuwaniem szerszeni azjatyckich mogą zajmować się tylko wyspecjalizowane firmy. 

Wyglądają jak potwory z kreskówek - z wielką żółto-pomarańczową głową - mówi o owadach Susan Cobey z wydziału entomologii Uniwersytetu Stanowego w Waszyngtonie.

Pszczelarze alarmują, że z powodu szerszeni azjatyckich zaczęła gwałtownie spadać populacja pszczół. Owady te niszczą bowiem roje pszczele. 

Na razie nie wiadomo, w jaki sposób szerszenie trafiły do stanu Waszyngton. Niewykluczone, że przypłynęły w ładunku jednego ze statków. Po raz pierwszy szerszenie azjatyckie zauważono w stanie w grudniu. W ubiegłym miesiącu znów się pojawiły. Zdaniem naukowców obudziły się z hibernacji. Szerszenie stają się najbardziej agresywne późnym latem i wczesną jesienią. Polują wtedy na źródło białka dla swoich królowych.