Adolf Hitler na pewno zginął w Berlinie w ostatnich dniach drugiej wojny światowej – tak niemiecki historyk komentuje zawartość odtajnionych akt FBI. W upublicznionych dokumentach znaleźć można informacje od rzekomo naocznych świadków o tym, że przywódca Trzeciej Rzeszy już po wojnie był widziany w Danii, Argentynie, a także Nowym Jorku i innych miejscach Stanów Zjednoczonych.

Profesor Michael Wildt z berlińskiego Uniwersytetu Humboldta nie ma wątpliwości: Jako naukowiec jestem głęboko przekonany, jestem całkowicie pewny, że Hitler zmarł w Berlinie w kwietniu 1945 roku. Oczywiste jest też jednak, że osoba taka jak on, która na trwałe i krwawo zapisała się w historii świata, zawsze będzie przedmiotem różnych spekulacji.

Słowa historyka potwierdza też zawartość odtajnionych akt. Z dwustu stron dokumentów wynika, że FBI nie znalazła żadnego potwierdzenia na choćby jedną wersję dłuższego życia największego zbrodniarza w historii świata.