​Ponad 35 tys. osób uczestniczyło w Pampelunie w proteście przeciwko czwartkowemu wyrokowi sądu, skazującemu pięciu mężczyzn z Sewilli na 9 lat więzienia za seksualne wykorzystanie 18-latki. Protestujący domagali się surowszej kary.

Sobotnia manifestacja jest kontynuacją trwających od czwartku protestów na ulicach Pampeluny, w północno-wschodniej Hiszpanii, których uczestnicy domagają się zakwalifikowania czynu jako gwałtu, a nie seksualnego wykorzystania.

Zgodnie z hiszpańskim prawem zarzut wykorzystywania seksualnego różni się od gwałtu tym, że nie obejmuje przemocy ani zastraszania.

Większość uczestników wiecu zgromadziła się pod budynkiem sądu w Pampelunie, skandując m.in. hasła przeciwko sędziom, którzy wydali w czwartek wywołujący kontrowersje wyrok, a także domagając się wyższych kar dla pięciu skazanych mężczyzn.

Uczestnicy manifestacji zorganizowanej przez organizacje feministyczne żądali też od Wyższego Sądu prowincji Nawarry (TSJN), instancji odwoławczej, anulowania wyroku.

Z akt procesu wynika, że do wykorzystania seksualnego pochodzącej z Madrytu dziewczyny doszło w lipcu 2016 r. podczas Sanfermines, obchodzonego corocznie w Pampelunie, stolicy prowincji Nawarra, święta ku czci św. Fermina. Najbardziej charakterystyczną częścią tego wydarzenia są gonitwy z bykami po ulicach miasta.

Podczas trwającego blisko pół roku procesu oskarżyciel domagał się dla pięciu mężczyzn, wśród których jest były policjant i były żołnierz, wyroku powyżej 24 lat za gwałt.

W sobotę rzecznik prasowy hiszpańskiego rządu Inigo Mendez de Vigo poinformował, że w następstwie wyroku sądu w Pampelunie gabinet premiera Mariano Rajoya zamierza “dokonać rewizji kodeksu cywilnego i w miarę potrzeby dokonać zmian w definicji przemocy w przypadkach gwałtu".

Rząd stoi i zawsze będzie stał po stronie ofiar, walcząc z przemocą wobec kobiet - podkreślił Mendez de Vigo.

Tymczasem, jak ujawniły w sobotę hiszpańskie media, w ostatnim czasie pozew przeciwko czterem z pięciu skazanych przez sąd w Pampelunie złożyła inna kobieta. Twierdzi ona, że została zgwałcona, a agresorzy zarejestrowali przebieg zdarzenia na filmie, który jest głównym dowodem w sprawie.

(ph)