Dopiero jutro parlamentarzyści w Tbilisi rozpatrzą dekret prezydenta Michaiła Saakaszwili o stanie wyjątkowym w Gruzji – dowiedział się od rzeczniczki gruzińskiego parlamentu reporter RMF FM. Postanowienie obowiązuje jednak już od czwartkowego wieczora.

Po fali wielotysięcznych demonstracji, dziś jest wyjątkowo spokojnie. Trudno się jednak dziwić – dekret zakazuje masowych protestów. Na ulice wyszło jednak mnóstwo patroli policji i wojska.

Zablokowane jest samo centrum miasta – powiedziała reporterowi RMF FM rzeczniczka gruzińskiego rządu. Zablokowane jest miejsce, gdzie odbywały się demonstracje, czyli Aleja Rustawellego. W innych częściach stolicy ruch odbywa się normalnie. Jest spokojnie, jak przed protestami.

Prezydencki dekret musi teraz zostać zatwierdzony przez parlament: Mamy na to 48 godzin, dlatego jutro będzie posiedzenie. Nie wiadomo dokładnie, o której godzinie - dodała rzeczniczka.

Władze argumentują, że wprowadziły stan wyjątkowy, aby zapobiec zamachowi stanu. Od piątku na ulicach, opozycja domagała się ustąpienia prezydenta.