"Historia konfliktów pokazuje, że żadnej wojny na świecie nie wygrała armia zawodowa, tylko wygrywają ją rezerwiści" - mówił w Radiu RMF24 generał brygady Jarosław Kraszewski. Gość Tomasza Weryńskiego w ten sposób podkreślił konieczność przeprowadzenia programu szkoleń wojskowych, zaproponowanych przez Donalda Tuska. Oprócz tego skomentował propozycję parasola nuklearnego od Francji.

Gen. Jarosław Kraszewski przyjrzał się nasilającej się sytuacji geopolitycznej. Wśród głośnych tematów znalazły się m.in. szkolenia wojskowe, o których mówił premier Donald Tusk oraz propozycja francuskiego parasola nuklearnego. Gość Tomasza Weryńskiego przyznał, że skorzystałby z takiego układu. Od dawna twierdzę, że posiadając minimum, jakim jest parasol, czy to będzie natowskie nuclear sharing, czy w takiej relacji bilateralnej, np. z Francją, to znacząco podniesienie poziom bezpieczeństwa naszego państwa i rodaków - mówił wojskowy.

Ja twierdzę, że Amerykanie nie opuszczą Europy. Jest na to tylko kilka argumentów. Najważniejsze: Amerykanie w swojej doktrynie mają zapisane, że nie dopuszczają do wojny na terytorium Stanów Zjednoczonych. (...) z tego też powodu będą robić wszystko, żeby oddalać jakiekolwiek niebezpieczeństwo od terytorium Stanów Zjednoczonych, więc muszą zostać - zauważył gen. Kraszewski.

Broń jądrowa w Polsce

Gość rozmowy wyjaśnił, że francuskie okręty podwodne wyposażone w rakiety z głowicami nuklearnymi już teraz przemieszczają się po Morzu Śródziemnym i Oceanie Atlantyckim. To właśnie na nich może znajdować się większość głowic, które miałyby wchodzić w część parasola nuklearnego.

Jeżeli chodzi o sam fakt rażenia, to obiekty, które miały być wyznaczone, zapewne będą uzgadniane na zasadzie rozmów dwustronnych, w tzw. targetingu strategicznym - mówił wojskowy. Wyjaśnił on, że komitety złożone z przedstawicieli Francji i Polski będą na jego podstawie wyznaczać potencjalne cele, które powinny być objęte uderzeniem jądrowym.

Francja, jako posiadająca środki, będzie miała zawsze priorytet rażenia. To oni będą mówili, kiedy mogą zadania realizować na naszą korzyść, a kiedy niestety musimy poczekać, bo będą realizowali zadania na korzyść działań francuskich komponentów zbrojnych - zauważył gen. Kraszewski.

Mimo to, według gościa rozmowy, istnieje szansa, aby Polska samodzielnie pozyskała broń jądrową. Mamy doświadczenia w tej materii. Daliśmy wyraz wiarygodności jako państwa-członka Sojuszu Północnoatlantyckiego. Nie widzę przeszkód, żebyśmy przy tym potencjale naukowym, jaki mamy zgromadzony w kraju, zaczęli budować program. (...) To się stanie pewnie w dłuższej perspektywie czasowej, ale już sam fakt ogłoszenia, że rozpoczynamy, w tej chwili wydaje mi się dobry - mówił wojskowy.

Według gościa rozmowy istnieją jeszcze inne argumenty przemawiające za tym, żeby uzbroić Polskę w broń jądrową. Ciężar bezpieczeństwa Europy Centralnej i Zachodniej spoczywa na barkach krajów flankowych, czyli tej Bukaresztańskiej Dziewiątki, gdzie my jesteśmy takim niekwestionowanym liderem, bo to od nas będzie bardzo dużo zależało - podkreślił gen. Kraszewski.

Program szkoleń wojskowych w Polsce

Wojskowy wypowiedział się pozytywnie również w kwestii programu szkoleń wojskowych w Polsce, który zapowiedział premier Donald Tusk. Gość rozmowy wyjaśnił, że na skuteczny system obronny państwa przekłada się system kierowania, w postaci prezydenta i premiera oraz obronnie przygotowane społeczeństwo.

Ukraina pokazuje dobitnie, że potwierdza się stare przysłowie "Wojny wygrywają po pierwsze ludzie, po drugie rezerwiści". Zawieszenie poboru (wojskowego - przyp. red.) pewnie przyczyniło się do tego, że mamy armię zawodową. Historia konfliktów pokazuje, że żadnej wojny na świecie nie wygrała armia zawodowa, tylko wygrywają ją rezerwiści - zaznaczył gen. Kraszewski.

Czas najwyższy teraz zmienić trochę optykę postrzegania świata, bo sytuacja jest wyjątkowo trudna i takie inicjatywy są jak najbardziej wskazane. Dzięki temu, w szybki sposób, co najmniej w tym zakresie podstawowym, przeszkoli się dużą część naszego społeczeństwa w tym wieku mobilizacyjnym - powiedział wojskowy. Jego zdaniem ćwiczenia pododdziałów zwartych grup przeznaczonych do mobilizowania powinny być cykliczne i systematyczne, dlatego państwo nie powinno poprzestać na samym programie.

Chociaż Tusk zapowiedział, że w ramach programu w 2027 roku będzie można przeszkolić 100 tys. ochotników, to do tego czasu warto pamiętać o istniejących już programach. Mamy Wojska Obrony Terytorialnej, które moim zdaniem, w tym kontekście są taką dobrą platformą do tego, żeby budować ten zasób mobilizacyjny. Mamy dobrowolną służbę wojskową, która też pozwala na to, żebyśmy powiększali liczbę tych, którzy przejdą co najmniej to szkolenie podstawowe - mówił gość rozmowy.

Zdaniem wojskowego warto byłoby szybko podjąć decyzję na temat odwieszenia poboru. Musimy zacząć działać, bo jako państwo o średniej wielkości, powinniśmy dysponować co najmniej  3-5 mln zasobu osobowego, który można poddać mobilizacji, więc czasu nie mamy za dużo - podsumował gen. Jarosław Kraszewski.

Opracowanie: Natasza Pankratjew

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.