​Gazprom otwarcie grozi Europie. Za 4 lata chce wstrzymać tranzyt gazu przez Ukrainę. Nie będzie negocjował z Unią Europejską kwestii przesyłu gazu przez Turcję i podniesie ceny, jeżeli Unia zażąda jednej ceny dla wszystkich krajów.

Szefowie Gazpromu grożą, że jeśli Europa nie potrzebuje surowca, popłynie on do Azji. Jak informuje korespondent RMF FM w Moskwie Przemysław Marzec, w mediach nie brakuje komentarzy odnoszących się do tej sprawy.

"Gazprom odsłonił karty i grozi nawet przerwaniem dostaw. A Moskwa będzie prowadzić twardy dialog z Europą" - donosi dziennik "Kommiersant".

Deputowany Paweł Zawalny, szef rosyjskiego Stowarzyszenia Gazowego twierdzi, że to Rosja jest szantażowana przez Europę. Europa Wschodnia i Centralna jest bardzo uzależniona od naszego gazu i tak będzie przez najbliższe lata. Dlatego stawianie nam takich twardych warunków to błąd. To polityczny szantaż wobec Rosji i Gazpromu - komentuje.

Te groźby mogą być jednak jedynie blefem obliczonym na wystraszenie Europy, mimo że bywają nazywane "ultimatum Gazpromu".

(md)