Gaz cieplarniany blokował zlodowacenie we wczesnym okresie istnienia Ziemi – twierdzą naukowcy z uniwersytetu w Kopenhadze i z tokijskiego instytutu technologicznego. To wynik badań nad tlenosiarczkiem węgla.

Badacze opracowali model dawnej atmosfery i dokonując symulacji doszli do wniosku, że zmniejszenie udziału titotlenku węgla i zwiększenie oparów siarki powoduje oziębienie klimatu.

Kiedy ziemia ochładzała się po uformowaniu słońce było zbyt słabe, aby uchronić planetę przez zlodowaceniem. Uczynił to właśnie tlenosiarczek węgla, który jest efektem reakcji tlenku węgla z oparami siarki produkowanymi przez wulkany. Według naukowców stanowi doskonały gaz cieplarniany, przez co uchronił ziemię przez przekształceniem się w śnieżną kulę.

Wraz z powstaniem życia nastąpił wzrost emisji tlenu do atmosfery, więc siarka pochodząca z wulkanów przestała być przekształcana w tlenosiarczek węgla. Zamiast tego pojawiły się opary siarki - silny schładzacz klimatyczny. Tak mogły następować epoki lodowcowe 2,5 miliarda lat temu - twierdzą badacze.

Z kolei naukowcy z Uniwersytetu Wirginii pod przewodnictwem Williama Ruddimana są zdania, że to wypalanie terenów pod uprawy i wycinka lasów w starożytności była przyczyną podniesienia temperatury na Ziemi. Gazy cieplarnianie powstałe w wyniku spalenia spowodowały ocieplenie się klimatu - uważają naukowcy.