Ruszył głośny proces sławnych francuskich raperów i ich ochroniarzy, którzy ponad miesiąc temu wywołali wielką bijatykę i starcia z policją na podparyskim lotnisku Orly. Jeden z terminali został wtedy częściowo zniszczony, wiele lotów opóźniono. Wiele osób towarzyszących muzykom odniosło obrażenia, a straty materialne w zdewastowanych lotniskowych sklepach oszacowano na kilkadziesiąt tysięcy euro.

Znanym francuskim raperom z afrykańskimi korzeniami - Kaarisowi, który pochodzi z Wybrzeża Kości Słoniowej, i Boobie, którego ojciec jest Senegalczykiem - grożą kary do 10 lat więzienia za akty przemocy. Prawdopodobnie muzycy będą musieli również zapłacić wysokie odszkodowania za zdewastowanie lotniskowych sklepów i spowodowanie serii opóźnień w rozkładzie lotów.

Francuskie media zauważają, że raperzy - obaj w wieku około 40 lat - bronią się trochę jak dzieci. Oskarżają się nawzajem o wywołanie bójki. Kaaris twierdzi np., że Booba brzydko wyraził się o jego matce.

Ich adwokaci przyznają, że lotnisko nie było najlepszym miejscem na bijatykę, nawet jeżeli obrażenia odniosły tylko osoby towarzyszące raperom - na szczęście nie było rannych wśród innych podróżnych.


(e)