W poniedziałek protestują brytyjscy pocztowcy i kolejarze. Akcje zaplanowano na najbardziej ruchliwy tydzień w roku. Ponad 3 tys. pracowników poczty nie przyszło dziś do pracy. Jutro będzie podobnie.

Najbardziej dotknięte protestami będą punkty obsługi znajdujecie się w centrach dużych miast. Związkowcy protestują przeciwko planowanym zmianom w systemie emerytalnym i likwidowaniu placówek pocztowych. Cześć prezentów bożonarodzeniowych na pewno nie dojdzie na czas.

Podobnie rozpoczynają najbardziej ruchliwy tydzień w roku kolejarze. Nie funkcjonuje sieć pociągów na południu Anglii. Utrudnień mogą się spodziewać pasażerowie korzystający z portu lotniczego  Gatwick. To już kolejna seria strajków w tym regionie kraju.

Związkowcy utrzymują, że chodzi im o bezpieczeństwo pasażerów. Operator sieci Southern oskarża ich natomiast o złośliwość i brak dobrej woli. Głównym powodem strajku jest zdumiewający dylemat: kto powinien zamykać i otwierać drzwi pociągu? Zarząd sieci proponuje by czynności te wykonywali  sami maszyniści. Do tej pory należało to do obowiązków konduktorów.

Według zapowiedzi kolejowy chaos zapanuje na południu wyspy również w Sylwestra i Nowy Rok. Na dziś planowane są także rozmowy mediacyjne, które mają zapobiec strajkowi w liniach British Airways. Jeśli nie odniosą skutku, w święta podejmie akcję protestacyjną personel pokładowy przewoźnika.

(łł)